Jerzy Buzek jest pierwszym politykiem zza dwanej żelaznej kurtyny, który stanął na czele Parlamentu Europejskiego. Nie zabrakło więc odniesień do historii i powojennego podziału Europy, mówił o tym między innymi szef chadeków Joseph Daul. "Pan Przewodniczący jest symbolem zjednoczenia starego kontynentu" - podkreślał. Tylko czy tę jedność uda się utrzymać w Europie, zmagającej się z kryzysem - pytała część deputowanych. Poza tym debata nie wzbudziła większych emocji, bo każda grupa polityczna w przemówieniu Jerzego Buzka znalazła coś dla siebie. Szefowi socjalistów Martinowi Schulzowi spodobały się plany wzmocnienia roli Parlamentu, choć mówił, że nowy przewodniczący może mieć problem. "W Parlamencie po raz pierwszy urosła w siłę grupa eurosceptyków" - podkreślał Schulz. Szef liberałów Guy Verhofstadt był zadowolony z deklaracji o pogłębieniu integracji, a Zieloni zwracali uwagę na walkę ze zmianami klimatycznymi. W debacie uczestniczyli również przedstawiciele pozostałych unijnych instytucji - Komisji
Europejskiej i Unijnej Rady, którzy z zadowoleniem przyjęli zapowiedzi ściślejszej współpracy i budowania solidarnej Europy.