Jolanta Szczypińska uważa, że sposobem na zażegnanie sporu jest dialog, tym bardziej, że rząd przedstawił program reformy i wychodzenia z kryzysu. Przyznała, że nie udało jej się wczoraj namówić pielęgniarek, by opuściły Kancelarię Premiera i wróciły na rozmowę w poniedziałek. Zdaniem posłanki, pielęgniarki były gotowe to zrobić jednak po telefonicznej rozmowie z członkami zarządu swojego związku zmienily zdanie.
Posłanka PiS dodała, że też czuje się pielęgniarką i jest jej przykro, że koleżanki niepotrzebnie całą noc spędziły na asfalcie przed Kancelarią Premiera.
Jolanta Szczypińska jest przekonana, że krzywdy pielęgniarek cynicznie wykorzystują politycy Platformy Obywatelskiej, którzy- jak powiedziała- wzywają do niepokoju społecznego. "Ten cały strajk moim zdaniem był wcześniej przygotowywany i on jest wykorzystywany do tego by rząd Jarosława Kaczyńskiego przestał istnieć" - uważa posłanka PiS.
Interwencję policji wobec pielęgniarek skrytykowała dzisiaj nie tylko opozycja, ale także koalicyjna Samoobrona. Samoobrona uznała za uzasadnione postulaty płacowe pielęgniarek i zaznaczyła, że nie ma swoich ludzi w resortach siłowych.
W wydanym komunikacie władze partii skrytykowały jednocześnie działaczy PO i SLD za próby przyłączenia się do protestujących. Według Samoobrony świadczy to o hipokryzji liberalnych polityków, którzy od lat przyczyniali się do zapaści służby zdrowia.