Mimo że rząd zaakceptował dziś projekt takich zmian, to musi on być jeszcze zatwierdzony przez Radę Najwyższą. Prezydent Wiktor Juszczenko przekonuje jednak, że parlament został już rozwiązany i nie ma szans na kolejne posiedzenie. Premier podkreśla tymczasem, że nawet gdyby do niego doszło, Blok Julii Tymoszenko nie poprze żadnego projektu finansowania wyborów.
Premier przypomniała także, że Europejska Partia Ludowa, w której jej ugrupowanie ma status obserwatora, poparła jej stanowisko: Wiktor Juszczenko ma zrezygnować z wyborów, a w parlamencie ma się odrodzić "pomarańczowa" koalicja. Tymoszenko powtarza, że przedterminowe głosowanie w czasach kryzysu gospodarczego jest niedopuszczalne.
Komentatorzy twierdzą jednak, że tak naprawdę chodzi jej o jak najdłuższe utrzymanie się na stanowisku. Julia Tymoszenko tradycyjnie też zajmuje stanowisko podobne do większości Ukraińców, a ci nie są zwolennikami przedterminowych wyborów.