Z końcem grudnia tego roku wygasa umowa dzierżawy na grunt na którym stoją hale KDT. Dlatego od 1 stycznia dwie hale kupieckie powinny przestać działać, a trzy miesiące później powinny zostać rozebrane. Takie są plany władz, plany kupców są zupełnie inne. Negocjacje kupców z władzami miasta w sprawie zagospodarowania gruntu na Placu Defilad trwały dwa lata. Spółka zarządzająca KDT nie otrzymała zgody na przedłużenie dzierżawy choć wcześniej takie obietnice były. Dlatego zarząd Kupieckich Domów Towarowych uważa, że został oszukany. Jak mówi Agnieszka Koszewska z zarządu KDT koniec grudnia nie oznacza końca handlu w halach.
W halach Kupieckich Domów Towarowych jest około 700 stoisk i około 2 tys. miejsc pracy. Tygodniowo na zakupy przychodzi około 70 tys osób. W halach KDT można kupić niemal wszystko i to w konkurencyjnych cenach. Jak ocenia Agnieszka Koszewska hale kupieckie pozwalają zarabiać kilku tysiącom osób.
Likwidacja blaszanych hal jednak jest już przesądzona i nie podlega negocjacjom - na takim stanowisku stoi warszawski ratusz. Jak tłumaczy Marcin Ochmański - rzecznik władz miasta - kupcy muszą opuścić swoje stoiska, jeżeli do tego nie zrobią to oznacza, że dojdzie do łamania prawa.
Sklepikarze z Kupieckich Domów Towarowych zajmują teren o powierzchni 3 i pół tys. metrów kwadratowych zlokalizowany w centrum stolicy przy Pałacu Kultury i Nauki.