Jutro ostatni dzień szczytu klimatycznego w Warszawie. Dziś z dalszego udziału w rozmowach wycofały się organizacje ekologiczne. Ich zdaniem negocjacje nie przynoszą rezultatu.
Informację o wycofaniu się przedstawicieli organizacji pozarządowych ze szczytu COP19 potwierdza szef Greenpeace Polska Maciej Muskat. Jak powiedział IAR, działacze będą oddawać swoje identyfikatory upoważniające do uczestnictwa w oficjalnych rozmowach.
Agencja AFP wcześniej powoływała się na wspólne oświadczenie sześciu międzynarodowych organizacji, w tym Greenpeace, WWF czy ActionAid. W oświadczeniu sygnatariusze informowali, że organizacje i ruchy reprezentujące ludzi z każdego zakątka Ziemi postanowiły dobrowolnie wycofać się z rozmów podczas warszawskiego szczytu klimatycznego.
Dziś też działacze Greenpeace wspięli się na Pałac Kultury i Nauki. Na wielkim banerze reklamującym szczyt klimatyczny zawiesili swój, na którym napisali - "Ocalić Arktykę, uwolnić naszych aktywistów". Transparent ściągnęła policja. Po interwencji funkcjonariuszy zeszli również alpiniści z Greenpeace'u, zostali zatrzymani przez mundurowych. Jedna z aktywistek, wyprowadzana przez policję, tłumaczyła po angielsku, że organizacja chce zmusić polityków do ochrony klimatu oraz zaapelować o uwolnienie z działaczy uwięzionych w rosyjskim areszcie.
Marcin Korolec, który jako pełnomocnik rządu do spraw klimatu przewodniczy obradom warszawskiego szczytu, wysłał oświadczenie do mediów, w którym ubolewa nad wycofaniem się ekologów z obrad. Korolec ma nadzieję, że ich decyzja nie jest ostateczna i że będą oni zabierać nadal głos w dyskusji. "Jestem przekonany, że jesteśmy coraz bliżej finalnego sukcesu (...), liczę na to, że głos organizacji pozarządowych nadal będzie obecny w trakcie dyskusji o sposobach rozwiązywania najważniejszych problemów naszego globu" - napisał pełnomocnik rządu do spraw klimatu, który przewodniczy obradom szczytu klimatycznego w Warszawie.
Szczyt klimatyczny rozpoczął się 11 listopad. Nie podjęto na nim żadnych konkretnych postanowień.
IAR
