Jak powiedział Polskiemu Radiu ordynator oddziału intensywnej terapii Jacek Zajączek, o życiu poborowych zdecydują najbliższe godziny. Do Gorzowa przyjechali specjaliści z Wrocławia, którzy pomogą ustalić, czy infekcję spowodowała bakteria, wirus, pasożyt czy grzyb. Na tej podstawie możliwe będzie ustalenie okoliczności zakażenia.
Według komendanta wojskowego ośrodka medycyny prewencyjnej z Wrocławia Mieczysława Greckiego na razie nie można mówić o epidemii. Grecki dodał, że stan żołnierzy jest trochę lepszy, ale nadal ciężki. Jak podkreślił ordynator oddziału, żołnierze otrzymują najlepszą kurację jaka istnieje, ale o sukcesie leczenia decyduje w dużej mierze odporność danego organizmu.
Według nieoficjalnych informacji w ubiegłym roku z tej samej jednostki trafiło do gorzowskiego szpitala dwóch żołnierzy. Po intensywnym leczeniu przeżyli. Fakt ten wojsko trzymało jednak w tajemnicy. Również dzisiaj nie udało się potwierdzić nieoficjalnych informacji, że kolejnych dwóch żołnierzy zostanie przetransportowanych do Zielonej Góry, a u następnych siedmiu podejrzewa się zakażenie.
Obecnie oficerowie jednostki przygotowują miejsca noclegowe dla rodzin poborowych, które będą chciały przyjechać do szpitala. Zostanie również uruchomiony specjalny numer infolinii.
Sepsa - inaczej posocznica - jest reakcją zapalną organizmu, wywołaną na przykład przez bakterie lub wirusy. Zakażenie może prowadzić do powstawania zakrzepów w naczyniach krwionośnych, a w ich skutku - do śmierci. Sepsa może wystąpić u osób w każdym wieku. Czynnikami mogącymi mieć związek z chorobą są między innymi zabiegi operacyjne, oparzenia, urazy, leczenie sterydami i przewlekłe choroby. Ostrej sepsy nie da się wyleczyć.
