Krzysztof Czabański podkreśla, że życzy Polskiemu Radiu jak najlepiej i ma nadzieję, że z decyzji Rady nic złego dla spółki nie wyniknie. Dodaje, że zakończyła się jego misja w Polskim Radiu. Czabański uważa, że udawało mu się zmieniać radio w dobrą stronę, jak dodaje dzięki wsparciu polityków, między innymi braci Kaczyńskich a także biskupów. "Wolę przegrać batalię o radio publiczne z braćmi Kaczyńskimi, niż wygrać z szemranym towarzystwem LPR i Samoobrony" - mówi odwołany prezes Polskiego Radia.
Zdaniem Jerzego Targalskiego odwołanie to wynik rozgrywek politycznych. Targalski uważa, że Platforma dąży do monopolu w mediach, a osoby, które w tej chwili odwołały władze radia zostaną za kilka miesięcy przez PO odsunięte. Według odwołanego wiceprezesa Polskie Radio w obecnym kształcie zostanie zlikwidowane, a - jak to ujął - jego resztki dostanie SLD.
Zdaniem jednego z obecnych członków zarządu Roberta Wijasa odwołanie dwóch zawieszonych prezesów oznacza polepszenie sytuacji w radiu. Wijas podkreśla, że daje to możliwość ogłoszenia konkursu na nieobsadzone stanowiska. Daje też - według niego pracownikom radia i opinii publicznej sygnał, że zmiany w Polskim Radiu idą w dobrym kierunku.
Obecnie w zarządzie spółki zasiadają trzy osoby - Robert Wijas, Michał Dylewski oraz oddelegowany do zarządu do 15 lutego wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Bogusław Kiernicki.
Nowego prezesa spółki i ewentualnie nowego członka zarządu powinniśmy poznać w połowie lutego, kiedy to zakończy się procedura konkursowa.