Jak zaznacza pomysłodawczyni akcji "Wiem, co jem" Marta Widz, zamiast niezdrowych słodyczy w jadłospisie ucznia powinny znaleźć się kanapki z pełnoziarnistego pieczywa, wędlin, serów lub ryb, koniecznie z dodatkiem warzyw. Do tego niezbędnym dodatkiem powinno być mleko, świeży sok owocowy lub owocowa herbatka.
W niektórych szkołach zasady zdrowego odżywiania dzieci mogą poznać w czasie lekcji a nauczyciele starają się w czasie przerw zwracają uwagę na to, jak odżywiają się uczniowie. Tak jest w Szkole Podstawowej nr139 w Warszawie. Nauczycielka Wiesława Raczyńska zaznacza, że zachęca uczniów aby w pierwszej kolejności spożywali kanapki oraz owoce a dopiero później słodycze. Zajęcia na temat zdrowego odżywiania przynoszą skutek, jednak jak przyznają same dzieci, trudno trudno zrezygnować ze słodyczy i chipsów.
Jak zaznaczają specjaliści, głodne dzieci są bardziej drażliwie i trudniej się koncentrują.
Sprawa uczniowskiej diety zainterweniowała tyskich radnych. W marcu w przyjętej uchwale zalecili ograniczenie dzieciom zapatrującym się w szkolnych sklepikach dostępu do słodyczy, napojów gazowanych i np. chipsów. Jednak wojewoda śląski unieważnił uchwałę. Wojewódzki sąd administracyjny, do którego odwołali się radni, uchylił jednak decyzję wojewody uznając że uchwała ma jedynie charakter intencyjny.