Problem w tym, że kraje bez wspólnej waluty mogłyby wejść ze wszystkimi obowiązkami, ale z niepełnymi prawami, bez wpływu na podejmowane decyzje. Nie pozwalają na to przepisy o Europejskim Banku Centralnym, który miałby sprawować ścisły nadzór nad instytucjami finansowymi. To trzeba zmienić - podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem europoseł Jacek Saryusz-Wolski. "Ja uważam, że dobrze byłoby z przyczyn i politycznych i ekonomicznych znaleźć się pod parasolem ochronnym. To są ważne konsekwencje finansowo-gospodarcze, ale również chodzi o uniknięcie podziału na Unię dwóch prędkości. Ale absolutnie nie na tych warunkach. Czekają nas bardzo trudne decyzje i bardzo trudne negocjacje" - podkreślił europoseł.
Państwa spoza strefy euro już wyrażały niezadowolenie z niepełnych praw, bo choć będą miały wgląd do decyzji Europejskiego Banku Centralnego, to bez wpływu na przykład na politykę kredytową. EBC ma decydować między innymi o wysokości rezerw, które powinny utrzymywać banki, ma przeprowadzać inspekcje i sprawdzać, czy nie podejmują nieodpowiedzialnych działań. Będzie mógł wydawać, bądź cofać licencje bankowe i nakładać sankcje na te banki, które nie stosują się do zaleceń. Wraz z utworzeniem europejskiego nadzoru bankowego powstanie system wspólnych gwarancji. Jeśli jakiś bank upadnie, to koszty poniosą nie podatnicy, ale pozostałe banki.
Informacyjna Agencja Radiowa
