Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy to w Unii Europejskiej w tym roku najlepiej wypada Litwa ze wzrostem na poziomie 5,0 procent PKB, a następnie Estonia i Szwecja. Później jest Polska, która spadła poza podium, ale wciąż utrzymuje się w czołówce. Unijni eksperci oceniają, że nasz wzrost gospodarczy będzie napędzany inwestycjami prywatnymi, które wyhamowały w czasie kryzysu. Dobre wciąż wyniki to rezultat rosnącego optymizmu wśród przedsiębiorców i większego zaufania firm, lepsza jest też sytuacja na rynku pracy i szybszy wzrost płac w sektorze prywatnym, co z kolei sprzyja popytowi wewnętrznemu. W przyszłym roku natomiast Komisja prognozuje pogorszenie sytuacji - polska gospodarka ma rozwijać się w tempie 3,7 procent.
Deficyt finansów publicznych w tym roku na poziomie 5,8 - jak przewiduje Komisja Europejska - dopiero w przyszłym roku spadnie do 3,6 procent. Unijni eksperci podkreślili, że to dzięki reformom i wprowadzanym oszczędnościom. Dane Komisji Europejskiej są mniej optymistyczne niż te, które prezentował rząd. Według niego przyszłoroczny deficyt miał spaść poniżej dozwolonego 3-procentowego poziomu.
W tym roku wzrośnie też dług publiczny do 55,4 procent PKB i dopiero w przyszłym zacznie spadać, choć wciąż nieznacznie przekroczy próg 55 procent. Jeśl chodz o inflację, to w tym roku wyniesie ona 3,8 procent i będzie wyższa od prognozowanej. Jest to związane z rosnącymi cenami żywności, energii, oraz ze wzrostem podatku VAT, dopiero w przyszłym roku inflacja spadnie do 3,2 procent.