KE-reformy
Przychylne traktowanie za postępy w reformach. Z takim podejściem wobec krajów, mających problemy z finansami publicznymi, zgadza się Komisja Europejska. To reakcja na propozycje szefa eurogrupy Jeroena Dijsselbloema, który opowiedział się za zaostrzeniem warunków przyznawania taryfy ulgowej państwom ze zbyt wysokim deficytem budżetowym.
Przemawiając na Forum Ekonomicznym w Madrycie szef eurogrupy podkreślał między innymi znaczenie reform strukturalnych w krajach zmagających się z kryzysem. W tym kontekście Dijsselbloem zaproponował, by państwa, które korzystają z łagodnego traktowania przez KE - czyli na przykład otrzymują dodatkowy czas na obniżenie deficytu budżetowego - musiały najpierw udowodnić, że na to zasługują.
Holenderski minister finansów uważa, że przedłużenie terminu redukcji powinno być możliwe tylko wtedy, gdy dany kraj wprowadzi wcześniej kluczowe reformy. Komisja Europejska zapewnia, że postępy w tej dziedzinie już dziś są przez nią dokładnie analizowane. "Jeśli państwo członkowskie otrzymało dodatkowy czas na obniżenie deficytu, to oczekujemy, że podejmie ono konieczne działania na rzecz reform strukturalnych i obserwujemy ten proces z dużą uwagą" - powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Chantal Hughes.
Zgodnie z wytycznymi Brukseli deficyt budżetowy krajów członkowskich nie może przekraczać 3 procent PKB. W przeciwnym wypadku grożą sankcje chyba, że Komisja pozwoli na wydłużenie terminu redukcji. W tym roku taką decyzję podjęto między innymi wobec Hiszpanii, Francji czy Polski.
IAR
