Komisja Europejska sprawdza, czy unijni politycy nie byli szpiegowani podczas ostatniego szczytu G20. Z doniesień włoskiej prasy wynika, że podczas spotkania w Sankt Petersburgu, Rosjanie wręczali ładowarki i pamięci USB, które gromadziły dane z komputerów i telefonów.
W związku z tymi rewelacjami, Bruksela postanowiła przeprowadzić przegląd urządzeń używanych przez przedstawicieli Wspólnoty - poinformował rzecznik Komisji Europejskiej Frederic Vincent. Jak wyjaśnił, dotychczasowe analizy sprzętu i oprogramowania komputerowego nie wykazały żadnego poważnego zagrożenia. Za wcześnie jednak, by stwierdzić, czy prezenty otrzymane w Sankt Petersburgu były "czyste". Dodał, że zgodnie z ogólnymi zaleceniami, unijni politycy, podczas podróży zagranicznych, zwłaszcza do krajów trzecich, nie powinni używać sprzętu zewnętrznego, takiego jak pamięć USB itp.
Szczyt G20 w Sankt Petersburgu odbył się we wrześniu. Włoski dziennik "Correre della Serra" napisał, że gadżety, jakie politycy otrzymali pierwszego dnia spotkania, miały umożliwiać transmisje danych z urządzeń , do których były podłączone.
Rosja zaprzecza, by próbowała inwigilować światowych przywódców. W oświadczeniu przesłanym włoskim mediom Kreml napisał, że ostatnie doniesienia mają służyć jedynie odwróceniu uwagi od afery podsłuchowej z udziałem amerykańskiego wywiadu.
IAR
