Rzeczniczka Komisji Maja Kocijancić powiedziała, że główni negocjatorzy z Unii i Ukrainy zostali upoważnieni do zredagowania tekstu umowy, by parafować ją pod koniec marca. "Podpisanie umowy, a także proces politycznej i gospodarczej integracji Ukrainy z Unią zależy już teraz od władz w Kijowie i przestrzegania międzynarodowych standardów" - dodała rzeczniczka.
Umowa stowarzyszeniowa, zbliżająca Ukrainę do Unii, miała być już parafowana pod koniec ubiegłego roku. Zabiegała o to Polska, kierująca wtedy pracami Wspólnoty. Jednak nad dokumentem zebrały się czarne chmury, bo po skazaniu byłej premier Julii Tymoszenko na 7 lat więzienia, relacje na linii Bruksela - Kijów pogorszyły się. Unia Europejska uznała, że proces został przeprowadzony niezgodnie z demokratycznymi standardami, nie był ani przejrzysty, ani bezstronny. Ponadto oburzenie wywołał fakt, że Julia Tymoszenko została skazana za decyzje polityczne, na podstawie przepisów pamiętających czasy sowieckie.
IAR