Mirosław Sekuła uważa, że niezależnie od terminu przesłuchania Kempy i Wassermanna, Sejm nie powinien ponownie powoływać ich w skład komisji śledczej. Jego zdaniem osoba, która jest przesłuchiwana jako świadek nie powinna później oceniać swoich zeznań. Jeśli posłanka Kempa i poseł Wassermann wrócą do komisji, będą pracować między innymi nad sprawozdaniem z prac komisji, a więc między innymi oceniać wagę własnych wyjaśnień. Poseł PO dodał, że jest to jedynie jego opinia i decyzja komisji śledczej o wykluczeniu posłów z komisji nie jest wiążąca dla Sejmu.
Zamieszanie wokół posłów PiS-u znacząco opóźnia prace komisji śledczej. Przewodniczący Sekuła nie ukrywa, że komisja raczej nie zakończy prac w terminie zaproponowanym w uchwale. Jego zdaniem propozycja Bartosza Arłukowicza z SLD, by o miesiąc przedłużyć czas pracy komisji jest w tej chwili zasadna.
Beata Kempa i Zbigniew Wassermann zostali odwołani z komisji na początku grudnia. Wniosek o wykluczenie ich złożyli posłowie PO, którzy uzasadniali go tym, że Kempa i Wassermann opiniowali w 2007 roku projekt ustawy hazardowej. Ponieważ uczestniczyli tym samym w pracach legislacyjnych nad ustawą, której losy bada komisja śledcza, mają zostać wezwani na świadków. Zarówno Kempa, jak i Wassermann przypominają, że jako członkowie rządu Jarosława Kaczyńskiego opiniowali projekt ustawy z urzędu, a odwołanie z komisji uważają za rozgrywkę polityczną.
