Nie zgadzają się oni z postanowieniem tamtejszego sądu, który w maju uznał, że pozew złożony przez powodzian będzie rozpatrywany jako grupowy. Jak wówczas uzasadniał sąd za grupowym rozpatrywaniem pozwu przemawia między innymi podobny charakter roszczeń, które dotyczą odszkodowania za niewykonanie lub nieprawidłowe wykonanie przez pozwanych obowiązków z zakresu prawa ochrony przeciwpowodziowej, a także organizacji akcji ratowniczej.
Jerzy Grela dyrektor RZGW w Krakowie powiedział, że zarząd nie czuje się winnym całej sytuacji, która się wydarzyła i którą należy traktować jako zbieg okoliczności. Dodał, że roszczenia powodzian są bezzasadne, a kwestia nadmiernego zalesienia międzywala wynika z niewielkiego budżetu jaki zarząd otrzymuje między innymi na jego utrzymanie.
Z kolei wicestarosta sandomierski Wojciech Dzieciuch powiedział Radiu Kielce, że postanowienie Sądu Okręgowego w całości nie zasługuje na aprobatę. Jak stwierdził odpowiedzialni za wały przeciwpowodziowe nie są w stanie przewidzieć wysokości fali i podwyższenie ich nawet o dwa metry nie spowoduje, że za kilka lat woda się przez nie, nie przeleje.
Pozew zbiorowy złożyła grupa siedemnastu mieszkańców i przedsiębiorców z prawobrzeżnej części Sandomierza. Domagają się odszkodowania, bo uważają, że przez zaniedbania urzędników ubiegłoroczna powódź zniszczyła ich gospodarstwa, firmy oraz domy. Pozwanym jest Skarb Państwa, a roszczenia opiewające na ponad 9 milionów złotych skierowano bezpośrednio do wojewody świętokrzyskiego, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz miasta i powiatu sandomierskiego.
Złożenia zażaleń na postanowienie sądu oznacza, że termin rozprawy po raz kolejny opóźni się. "Teraz akta sprawy wraz z zażaleniami zostaną przesłane do Sądu Apelacyjnego, który jako wyższa instancja będzie je rozpatrywał" - poinformowała Angelika Michalik z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie. Na razie nie wyznaczono terminu rozpatrzenia zażaleń.
