Dymisja obecnych władz, nowe wybory i umowa stowarzyszeniowa z Unią - to żądania ukraińskiej opozycji w stosunku do rządzących. Powtórzyli je liderzy opozycji występujący na Majdanie Niepodległości. Dziś zgromadziło się tam ponad sto tysięcy osób.
Oprócz tego opozycja domaga się wypuszczenia 13 uczestników protestów aresztowanych przez milicję, oraz ukarania winnych brutalnego rozpędzenia Majdanu sprzed ponad tygodnia.
Jeden z liderów partii Batkiwszczyna Arsenij Jaceniuk zaznaczył, że pierwszym sukcesem Majdanu jest niepodpisanie przez prezydenta Janukowycza umowy celnej z Rosją. Ukraińcy już udowodnili rządowi, że władza należy do ukraińskiego narodu. - mówił. Były bokser, a dziś szef partii Udar nawoływał do powstrzymania się od jakiejkolwiek przemocy na dzisiejszym proteście. "Każda bójka będzie uważane za prowokację" - podkreślał. Jak dodał, "możemy pokojowo zablokować władzę i doprowadzić do jej zmiany.
Nie pozwolimy Janukowyczowi na podpisanie umowy z Rosją - mówił do zebranych Ołeh Tiahnibok z partii Swoboda. Jak dodał, Ukraińcy to europejski naród i będzie walczył o swoją przyszłość. Tłum skandował "Ukraina t Europa!"
Część manifestantów przeszła z Majdanu pod budynki administracji prezydenta, parlamentu i rady ministrów. Tam też odbywają się pikiety.
IAR
