Wicepremier kirgiskiego rządu powiedział, że decyzja Mińska nie była zaskoczeniem. Zwrócił uwagę, że kirgiskie władze chcą pociągnięcia do odpowiedzialności Kurmanbeka Bakijewa między innymi w związku ze śmiercią 90 osób w trakcie wystąpień opozycji.
Rosyjskie media przypominają, że Bakijew opuścił Kirgistan i znalazł schronienie na Białorusi po tym, gdy opozycja 7 kwietnia przejęła władzę w kraju.
Potem na południu Kirgistanu - skąd pochodzi Bakijew - niejednokrotnie dochodziło do niepokojów. W ostatnich dniach doszło tam do krwarwych wystąpień na tle etnicznym między Kirgizami i przedstawicielami uzbeckiej mniejszości. W ich wyniku zginęło co najmniej 178 osób, a ponad 1800 zostało rannych.