Władze Kirgistanu podejmują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa aby zapewnić spokojny przebieg jutrzejszego referendum konstytucyjnego. Do ochrony punktów do głosowania zaangażowano 7,5 tysiąca milicjantów oraz 7 tysięcy ochotników z tak zwanych drużyn ludowych.
Na południu Kirgistanu, gdzie niedawno dochodziło do starć międzu ludnością kirgiską i uzbecką, protokoły do głosowania będą przewożone pod ochroną transporterów opancerzonych. Galija Ałymbiekowa - członek Centralnej Komisji Wyborczej powiedziała Polskiemu Radiu, że "członkowie komisji wyborczych boją się tam opuszczać lokale wyborcze". Podkreśliła, że "praca w komisjach wyborczych na południu kraju wymaga odwagi obywatelskiej".
Galija Ałymbiekowa zwróciła też uwagę, że część obywateli nie ma dowodów osobistych, bo straciła je podczas zamieszek na tle etnicznym. Osoby te będą jednak mogły głosować, jeśli inni obywatele potwierdzą ich tożsamość. Przed wydaniem karty do głosowania każdemu głosującemu zostanie pomalowany farbą fluorescencyjną jeden palec. Ma to zapobiec kilkakrotnemu głosowaniu przez tych samych ludzi.
Celem referendum w Kirgistanie jest przyjęcie nowej konstytucji i zakńczenie kryzysu politycznego w państwie.
