Pułkownik Edmund Klich z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że w Polsce nie ma urządzeń, które pozwoliłyby dane z rejestratora pokładowego przenieść na zapis dźwiękowy. Jutro czarna skrzynka zostanie przewieziona do Niemiec, a dane z niej wrócą do Polski we wtorek wieczorem lub w nocy. Zastrzegł, że jest to decyzja Komisji, a nie firmy Boeing.
Zdaniem Edmunda Klicha, całkowite wyjaśnienie przyczyn wypadku potrwa wiele miesięcy
Boeing 767, lecący z Nowego Jorku, musiał awaryjnie lądować w Warszawie, gdyż nie wysunęło się podwozie. Na pokładzie było 231 osób. Żadna z nich nie została poszkodowana.