Odrębne od wyroku Trybunału zdania zgłosili sędziowie: Teresa Liszcz i Marek Kotlinowski.
Teresa Liszcz zwróciła uwagę, że sąd może zdecydować o areszcie kobiety, powołując się na fakt, że jej ciąża przebiega prawidłowo. A nawet w takim wypadku silny stres jest szkodliwy nie tylko dla matki, ale przede wszystkim dla jej dziecka.
W czasie tymczasowego aresztowania ograniczenie kontaktów z bliskimi jest o wiele większe niż w przypadku odsiadywania wyroku. W tym wypadku kobiety w ciąży nie mają żadnej taryfy ulgowej. Dlatego aresztowanie ciężarnej powinno być stosowane tylko w ostateczności, gdy nie można zastosować żadnych innych środków zapobiegawczych.
Maciej Bernat z Helińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że choć wyrok Trybunału nie zmienił nic w polskim prawie, to jednak dał wyraźną wykładnię stosowania obowiązujących przepisów. Trybunał Konstytucyjny podkreślił tym samym wyjątkowy charakter tymczasowego aresztowania wobec kobiet w ciąży.
Z wyroku Trybunału był zadowolony Wojciech Szarama - przewodniczący Komisji Ustawodawczej Sejmu, który uważa, że wprowadzenie do kodeksu przepisów osobno odnoszącego się do ciężarnych kobiet byłoby zbędną kazuistyką. Według posła obecnie obowiązujące przepisy wystarczająco dobrze chronią kobiety w ciąży oraz ich dzieci.
Podczas rozprawy przed Trybunałem pełnomocnik RPO Marta Kolędowska jako przykład złego traktowania w areszcie kobiet ciężarnych przywołała jedną ze spraw, którą zajmował się Rzecznik. Kobieta, aresztowana w zaawansowanej ciąży była przewożona z Krakowa do Katowic i tej samej nocy aż do Grudziądza. Wykonywano wobec niej wszystkie czynności śledcze, których nie przerwano nawet na czas porodu.