Od soboty w izraelskich nalotach zginęło już co najmniej 375 Palestyńczyków, a półtora tysiąca zostało rannych.
Izraelska ambasador przy ONZ Gabriela Shalev raz jeszcze podkreśliła, że atak na Hamas był koniecznością. "Chcemy powstrzymać Hamas - by przestał zabijać i ostrzeliwywać izraelskie kibuce i miasta. Kiedy to się skończy, zakończy się też rozlew krwi" - dodała.
Cały świat zachodni zgodnie apeluje o zakończenie konfliktu. Wieczorem o sytuacji na Bliskim Wschodzie mają rozmawiać w Paryżu szefowie dyplomacji krajów Unii Europejskiej.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.