Jacek Krawczyk był jednym z prokuratorów prowadzących - w początkowej fazie - śledztwo w sprawie afery węglowej. Niedawno w warszawskiej prokuraturze okręgowej zeznał, że nie on podpisał postanowienie o wszczęciu postępowania w sprawie Barbary Blidy, choć na dokumencie znajduje się jego nazwisko.
Komisja chce wyjaśnić, czy doszło do sfałszowania dokumentu - jak twierdzi część posłów - czy też do podpisania go w zastępstwie przez inną uprawnioną osobę. Przewodniczący komisji zapowiedział także złożenie wniosku o przesłuchanie prokuratora Jarosława Wilczyńskiego, który faktycznie miał podpisać dokument sygnowany nazwiskiem Krawczyka.
Dziś komisja przesłuchała dwóch funkcjonariuszy ABW. Pierwszy z nich, oficer operacyjny zeznał, że osoba, która obciążyła Barbarę Blidę - jej koleżanka, znana śląska bizneswoman Barbara K - dążyła do osobistego spotkania z szefem katowickiej delegatury ABW. Następny świadek - przełożony poprzedniego oficera - zeznał, że ma informacje, iż Barbara K. starała się o status świadka koronnego. Powiedział, że doszło do jej spotkania z szefem katowickiej ABW. Stały ekspert Komisji Włodzimierz Walczak wyraził opinię, że spotkanie szefa delegatury ABW ze świadkiem w sprawie narusza kanony pracy tego urzędu. Obaj świadkowie byli pytani przez posła PiS Wojciecha Szaramę, czy były jakiekolwiek naciski, aby przesłuchanie Barbary K. prowadzić w określonym kierunku. Przesłuchiwani oficerowie zaprzeczali, że taka sytuacja miała miejsce.
Jutro komisja przesłucha trzech kolejnych oficerów ABW.