Komisja nadzoruje sytuację w obu zakładach, bo wraz z polskim rządem opracowała plan odzyskania rządowego wsparcia, które - jej zdaniem - zostało przyznane nielegalnie. Podział majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie i sprzedaż w otwartym przetargu były właśnie częścią tego planu. Bruksela czeka na zakończenie procesu i na dokumenty z Polski by sprawdzić, czy wszystko odbyło się zgodnie z unijnymi wymogami.
Dotychczasowe informacje wskazywały, że sprzedaż majątku zakładów przebiegła zgodnie z planem i do wczoraj katarski inwestor miał przelać pieniądze za aktywa stoczniowe. Okazało się jednak, że są z tym problemy. Inwestor poprosił o przedłużenie terminu a powodem miał być list Stowarzyszenia Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego odradzający zakup. Autorzy listu napisali między innymi, że zakład w Szczecinie był pralnią brudnych pieniędzy i część jego majątku ma wady prawne.