Wcześniej doradca prezydenta profesor Tomasz Nałęcz powiedział, że Bronisław Komorowski skomentuje opublikowany raport MAK po "bardzo gruntownym zapoznaniu się z materiałem". Z kolei minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller powiedział na konferencji prasowej, że jutro spotka się z premierem Donaldem Tuskiem w celu omówienia raportu MAK, dotyczącego przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Jerzy Miller powiedział, że strona polska nie polemizuje z zarzutami MAK, bo sama by je postawiła. Minister podkreślił jednak, że obie strony nie były w pełni przygotowane do bezpiecznego przeprowadzenia tego lotu, jak również lotu 7 kwietnia.
Według raportu MAK, załoga prezydenckiego Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem, była niewłaściwie przygotowana do lotu. Raport prezentuje tezę, że piloci nie wzięli pod uwagę ostrzeżeń rosyjskich i białoruskich o bardzo złej pogodzie na lotnisku w Smoleńsku. Według szefowej MAK, polska załoga wielokrotnie dostawała informacje, że warunki na lotnisku nie odpowiadają minimum potrzebnemu do lądowania. Tatiana Anodina powiedziała również, że w takiej sytuacji załoga powinna zrezygnować z lądowania i skierować maszynę na lotnisko zapasowe. Szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego zastrzegła, że określenie czyjejkolwiek winy za katastrofę nie wchodzi w kompetencje śledztwa.