Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy ogłosił oficjalnie, że zakończono negocjacje, ale to, czy dokument zostanie później podpisany, a następnie ratyfikowany, zależy od sytuacji politycznej na Ukrainie.
Bronisław Komorowski, który przebywa z oficjalną wizytą w Chinach powiedział dziennikarzom, że Ukraina zrobiła kolejny krok w kierunku integracji z Unią, choć zaznaczył, że ten proces mógłby być szybszy. "Pewnie, że byśmy chcieli więcej, a najlepiej jeszcze szybką perspektywę członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej, ale przyjdzie na to pracować" - powiedział Bronisław Komorowski. Dodał, że tę pracę musi wykonać przede wszystkim Ukraina, ale będzie wspomagana, tak jak do tej pory, przez działania polskie.
Herman Van Rompuy w Kijowie przekonywał, że Bruksela jest zaniepokojona wybiórczym stosowaniem prawa "i sprawa Julii Tymoszenko jest tego najbardziej uderzającym przykładem".
Bronisław Komorowski przyznał, że więzienie byłej premier Ukrainy utrudnia rozmowy z Brukselą. "Wszyscy byśmy chcieli, aby ta sprawa przestała być źródłem kłopotów na drodze Ukrainy do szybkiego podpisania umowy, ale wydaje się, że nie moża pozwolić sobie na jakąkolwiek ingerencję w wewnętrzne sprawy Ukrainy" - powiedział Bronisław Komorowski. Polski prezydent liczy, że władze ukraińskie dojrzeją do rozwiązania tej kwestii.
Prezydent Wiktor Janukowycz powiedział, że Kijów jest gotowy uwzględnić uwagi strony unijnej i zrobi wszystko, aby na Ukrainie panowały rządy prawa, instytucje demokratyczne były wzmacniane, a prawa człowieka przestrzegane. Prezydent powtórzył też, że Ukraina chce być pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. "Jestem przekonany, że projekt zjednoczonej Europy nie będzie gotowy, dopóki poza jej granicami będą takie wielkie narody i kraje, jak Ukraińcy i Ukraina" - dodał.
Zdaniem ekspertów, umowa stowarzyszeniowa zostanie parafowana w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Następne kroki: podpisanie i ratyfikacja porozumienia - mogą zająć o wiele więcej czasu.
