Milion 200 tysięcy złotych brutto plus dwieście tysięcy złotych na pochodne, czyli na przykład na ZUS - tyle do końca roku szpital przeznaczy na wypłatę dodatków dla prawie 600 pielęgniarek i położnych. Taką propozycję złożył protestującym dyrektor szpitala. Oferta została przyjęta, bo jak mówi Anna Trzaszczka, szefowa komitetu strajkowego "nie było sensu kontynuować protestu, który nie rokował na inne rozwiązania".
Pielęgniarki nie ukrywają, że porozumienie ich nie zadowala, ale w poniedziałek wracają do pracy. Działalność wznowią chirurgia, ginekologia i położnictwo. Strajk trwał 11 dni.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.