Sąd uznał, że wina Roberta R. jest bezsporna, gdyz chciał zabić swojego kolegę. Według sądu Roberta R. obciąża także to, że po dokonaniu zbrodni zacierał ślady.
Oskarżonego nie było na ogłoszeniu wyroku. W Sądzie pojawili się jego krewni oraz rodzice zamordowanego Tomasza M., którzy ze spokojem przyjęli ogłoszenie wyroku.
Oskarżony i jego ofiara znali się od dawna, byli dobrymi kolegami. Pod koniec 2006 roku pokłócili się nad rzeką. Chłopak, który został zaatakowany był pijany. Oskarżony po tym jak poranił go nożem wrzucił ciało do rzeki. Bezpośrednią przyczyną zgonu było utonięcie.
U oskarżonego psychiatrzy stwierdzili uszkodzenie centralnego układu nerwowego. Według nich może to być wynik używania sterydów. Orzekli także, że chłopak ma niską inteligencję i dość wysoki poziom agresji. Ich zdaniem, kiedy doszło do tragedii chłopak był w pełni poczytalny.