Mimo sprzeciwu Warszawy, unijne instytucje przyłączyły się do inicjatywy Rady Europy. Głos zabrał między innymi szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. Zaapelował on o zniesienie najwyższego wymiaru kary w tych państwach, w których wciąż obowiązuje.
Sprawa obchodów podzieliła eurodeputowanych. Socjaliści krytykowali Warszawę za jej sprzeciw. Józef Pinior z Socjaldemokracji Polskiej wyraził nadzieję na wspólne, unijne obchody w przyszłości, bo - jego zdaniem - są one potrzebne. â?ľPo to jest ten dzień, aby w krajach dyktatorskich wywołać refleksję nad tym problemem. Przesłanie jest proste - nie chcemy barbarzyństwa" - tłumaczył europoseł. Innego zdania jest Konrad Szymański z PiS-u. â?ľLepiej, żeby takiego dnia nie było, bo on sztucznie koncentruje się na jednej ze spraw, która nie budzi kontrowersji" - dodał deputowany.
Polska chciała natomiast, by przy okazji obchodów przeciwko karze śmierci, rozpocząć debatę o eutanazji i aborcji. Jednak zabrakło poparcia dla tego pomysłu zwłaszcza wśród tych państw Unii, gdzie aborcja i eutanazja nie podlegają karze.