W kwietniu tego roku po zatonięciu okrętu wojennego "Cheonan", na pokładzie którego zginęło 46 marynarze, niespełna 30% mieszkańców Południa opowiedziało się za odwetemwobec armii południowokoreańskiej. Nastroje wśród Koreańczyków z Południa radykalizują się. 72% ankietowanych stwierdziło, że odpowiedź militarna południowokoreańskiego wojska na ostrzał Yeonpyeong była nieadekwatna. "Reakcja wojska południowokoreańskiego powinna być silniejsza. Korea Północna musi dostać nauczkę. Wszelkimi sposobami powinniśmy nie dopuścić do tego, aby podobne ataki miały miejsce w przyszłości" - mówi w wywiadzie dla Polskiego Radia Eun Sun.
W koreańskim społeczeństwie przeważa też pogląd, że ostatni incydent na granicy koreańskiej nie doprowadzi do wojny. Większość ankietowanych - ponad 80% - uznała, że w Korei Południowej wzrosło poczucie zagrożenia. Dziennik zwraca uwagę, że to najwyższy wskaźnik od czasu objęcią urzędu prezydenta kraju przez Lee Miung Baka, w lutym 2008 roku.