Były amerykański prezydent Jimmy Carter rozpoczął trzydniową wizytę w Korei Północnej. Carter, który podróżuje w towarzystwie byłych przywódców trzech innych państw, chce nakłonić władze komunistycznej Korei do wznowienia współpracy ze społecznością międzynarodową.
W Pjongjangu, oprócz Cartera, są także byli prezydenci Finlandii i Irlandii Martti Athisaari i Mary Robinson, a także były premier Norwegii Gro Bruntland. Byli przywódcy wchodzą w skład powołanej przez Nelsona Mandelę tzw. Rady Starszych.
Jimmy Carter chce zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację gospodarczą, w której znalazła się Korea Północna. Z najnowszych raportów wynika, że krajowi temu grozi ponownie wielki głód. Zachodni politycy będą starali się nakłonić władze Korei Północnej do powrotu do negocjacji rozbrojeniowych. To warunek, od którego większość zachodnich mocarstw uzależnia wznowienie pomocy dla północnokoreańskiej gospodarki.
O sposobach wznowienia negocjacji sześciostronnych w Seulu rozmawiać ma dzisiaj także główny negocjator Chin, a delegacja południowokoreańska w tej sprawie spotka się w Waszyngtonie z przedstawicielami Białego Domu. Od początku tego roku organizacje pozarządowe alarmują, że w Korei Północnej brakuje żywności. Z danych ONZ wynika, że głód grozi 3,5 mln osób.
