Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Korweta Gawron - Idzik - co dalej

0
Podziel się:

Kierownictwo MON zastanawia się w jaki sposób pozbyć się korwety Gawron. W miniony piątek premier Donald Tusk ogłosił, że program budowy okrętu zostaje przerwany. Obecnie w ministerstwie trwa analiza, czy na korwetę znajdzie się nabywca i w jakiej postaci ją ewentualnie wystawić na sprzedaż.

"Jest kilka opcji" - powiedział w rozmowie z IAR wiceszef MON Marcin Idzik. Chodzi między innymi o to, żeby zastanowić się, czy lepiej sprzedawać Gawrona w stanie obecnym, czy doposażyć jeszcze okręt i dopiero wtedy go się pozbyć. Druga wersja jest mało prawdopodobna, ponieważ resort nie dołoży już ani złotówki do Gawrona. Musiałby to zrobić potencjalny inwestor lub stocznia, a ta jest w upadłości.
MON musi też przeanalizować kontrakt, który na budowę korwety podpisano ze Stocznią Marynarki Wojennej w 2001 roku, a który trzeba teraz zerwać. W umowie są zapisy o karach umownych. Wiceszef MON nie chciał jednak powiedzieć, o jakie konkretnie chodzi kwoty. Zdradził jedynie, że trwają analizy i wkrótce odbędzie się spotkanie z przedstawicielami stoczni na ten temat.
Ministerstwo musi również podjąć decyzję, czy montować na Gawronie zakupiony już sprzęt. Chodzi między innymi o napęd. Okręt mógłby wtedy pływać ale byłby nieuzbrojony. Kosztowałoby to od 130 do 180 milionów złotych. Są jeszcze dwie inne opcje: najdroższa to koszt ponad miliarda złotych, w czym zawiera się montaż radarów i uzbrojenia.
Z kolei wersja pośrednia - Gawron może pływać i walczyć ale w uboższej wersji - oznacza wydanie kolejnych 400 milionów złotych. Wydaje się jednak, że dwie ostatnie możliwości są mało prawdopodobne, ponieważ wiceminister Idzik pytany o to powiedział, że MON pieniędzy do korwety już nie zamierza dokładać.
Do tej pory na budowę Gawrona wydano prawie 402 miliony złotych.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)