Kosowo w napięciu oczekuje na jutrzejsze wybory samorządowe. Do władz lokalnych kandyduje niemal osiem tysięcy osób. Ich kandydatury zgłosiło ponad sto partii politycznych i organizacji społecznych.
Władze Kosowa liczą, że w wyborach udział weźmie serbska mniejszość zamieszkująca młodą republikę.
Na wagę jutrzejszych wyborów zwraca uwagę w rozmowie z Polskim Radiem Fatmir Curri, dyrektor Szkoły Europejskiej w Prisztinie przypominając, iż po raz pierwszy w historii niepodległego Kosowa wybory odbędą się na terytorium całego kraju. Do tej pory, przez 10 ostatnich lat w północnym Kosowie, na północ od rzeki Ibar przepływającej przez Kosowską Mitrowicę nie było żadnych wyborów.
W serbskiej części Mitrowicy głośne były jednak w ostatnich dniach wezwania do bojkotu wyborów. Odnosząc się do apeli władz z Belgradu, by Serbowie w Kosowie wzięli udział w wyborach Maja Bobić z serbskiego Ruchu Europejskiego zauważała, iż polityka Belgradu w sprawie kosowskich Serbów nie jest w pełni zrozumiała dla serbskiego społeczeństwa i to powoduje wśród Serbów Kosowie zakłopotanie. W ostatnich latach Serbia zachęcała bowiem swych rodaków mieszkających w Kosowie, by bojkotowali wszelkie inicjatywy władz w Prisztinie.
Informacyjna Agencja Radiowa
