Według sondażu dziennika "Guardian" Brytyjczycy planują żyć w nowym roku oszczędniej niż dotychczas. Tymczasem rzucili się na wcześniejsze w tym roku i bardziej atrakcyjne poświąteczne wyprzedaże.
Aż 86% respondentów sondażu zamierza zmniejszyć swoje wydatki. Wśród najczęściej wymienianych oszczędności są wakacje i posiłki w restauracjach. Prawie połowa Brytyjczyków planuje zmniejszyć wydatki na odzież, a 20% na żywność kupowaną do domu.
4/5badanych liczy się z tym, że kryzys potrwa nie rok, a dwa lata. Niemal tyle samo przewiduje, że będzie miało trudności ze spłatami pożyczek hipotecznych i długów na kartach kredytowych, a 57% negatywnie ocenia swoje perspektywy finansowe.
Zdaniem "Guardiana" świadczy to o ograniczonym zaufaniu do posunięć antykryzysowych brytyjskiego rządu. Mimo to setki tysięcy Brytyjczyków skorzystało w drugi dzień Świąt z wyprzedaży w domach towarowych. W ciągu najbardziej ruchliwej godziny w Selfridges na londyńskiej Oxford Street klienci wydali milion funtów. W galerii handlowej Trafford w Manchesterze już o godzinie 7.00 rano stali w długiej kolejce przed zamkniętymi drzwiami. W tym roku przed świętami na liście życzeń do Mikołaja przodowała koperta z gotówką - właśnie na tańsze, poświąteczne zakupy.