Arcybiskup Amato podkreślił w homilii, że ksiądz Popiełuszko cierpiał za to, że był wiernym katolickim kapłanem, który bronił swojej godności jako sługi Chrystusa i Kościoła oraz wolności tych, którzy, podobnie jak on, byli ciemiężeni i upokorzeni. Nowy błogosławiony domagał się wolności sumienia, obywatela i kapłana. I za to był śledzony, prześladowany, aresztowany, torturowany, a ostatecznie - brutalnie związany i wrzucony do wody.
Papieski legat wspominał, że oprawcy błogosławionego z pogardą odnosili się do niego także po śmierci. Porzucili go, jak niektórzy porzucają martwe zwierzę - mówił arcybiskup Amato. Wobec tych tortur ksiądz Jerzy okazał się odważnym męczennikiem Chrystusa, a jego ofiara nie okazała się porażką. Jego oprawcy nie mogli bowiem uśmiercić prawdy.
Arcybiskup Amato wspominał także inne prześladowania księdza Popiełuszki. Na drugim roku w Seminarium Duchownym został wcielony do wojska. Nie pozwalano mu uczestniczyć w mszach i przyjmować komunii.
Zdaniem papieskiego legata, słowa z ostatniej homilii księdza Jerzego są też jego przesłaniem, które nam zostawił. Wzywał wówczas, byśmy byli wolno od lęku, zastraszenia, żądzy odwetu i przemocy. W homilii arcybiskup wspominał też ostatnie wizyty w muzeum księdza Jerzego, którym zawsze towarzyszyły łzy.