Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

L. Kaczyński, który udał się z wizytą do Słowenii, z pokładu samolotu pogratulował B. Obamie

0
Podziel się:

Prezydent Lech Kaczyński, który udał się z wizytą do Słowenii, z pokładu samolotu pogratulował Barackowi Obamie zwycięstwa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, o wygranej demokraty zdecydowało to, że w USA doszło w ostatnim czasie do pewnych negatywnych zjawisk.

Prezydent wyjaśnił, że w rękach niewielkiej grupy Amerykanów znajduje się duża część corocznego dochodu. Ponadto Lech Kaczyński przypomniał, że aż 50 milionów Amerykanów nie ma prawa do jakiejkolwiek opieki zdrowotnej. "To chciałem dedykować twórcom planu prywatyzacji polskich szpitali"- mówił prezydent. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, między innymi te kwestie miały wpływ na wygraną Obamy.

Prezydent dodał, iż ma nadzieję, że Stany Zjednoczone nadal będą aktywnie uczestniczyć w światowej polityce, gdyż kraj jest ten niezbędny na arenie międzynarodowej. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego wygrana demokraty w wyścigu o fotel prezydencki nie jest zagrożeniem dla budowy w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. "Umowy zostały podpisane, Amerykanie są przyzwyczajeni do ciągłości władzy"- mówił polski prezydent.

Prezydent Kaczyński dodał, że ma nadzieję, iż wkrótce będzie miał okazję porozmawiać z prezydentem-elektem. Jak dodał, na razie nie wiadomo jednak, kiedy będzie okazja do dłuższego spotkania.

Według Lecha Kaczyńskiego, pierwsze wypowiedzi Obamy po wygranej wskazują, iż rozumie on międzynarodową rolę Stanów Zjednoczonych. Kaczyński dodał, że nowo wybrany prezydent rozumie także potrzebę użycia stanowczych środków, tam gdzie jest to konieczne. "Posądzanie go o próby izolowania USA było mocno przesadzone"- dodał prezydent.

Wcześniej Lech Kaczyński przesłał Barackowi Obamie depeszę gratulacyjną. Życzył w niej przyszłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych sił i wielu sukcesów podczas sprawowania urzędu. Lech Kaczyński zapewnił o poparciu Polski dla starań Stanów Zjednoczonych o ochronę wolności, demokracji i praw człowieka. Przypomniał, że nasz kraj przywiazuje dużą wagę do bliskich i przyjaznych stosunków z Waszyngtonem. Lech Kaczyński wyraził też nadzieję na dalszy rozwój Strategicznego Partnerstwa i Dialogu między Polską i USA oraz na współpracę miedzy naszymi krajami na wielu płaszczyznach.

Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że w sprawie podpisania przez niego i prezydenta Litwy dokumentu o stosunkach z Rosją, doszło do pewnego nieporozumienia. Lech Kaczyński i Valdas Adamkus w oświadczeniu opublikowanym na stronie Kancelarii Prezydenta, napisali, że z powodu lekceważenia przez Moskwę założeń rozejmu z Gruzją, podejmowanie rozmów na temat nowej umowy o partnerstwie z Rosją byłoby przedwczesne.

Deklaracją zdziwiony był szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, który, jak mówił, nic o niej nie wiedział.

Lech Kaczyński zapewnił, że nie podpisał niczego za plecami ministra Sikorskiego. Prezydent wyjaśnił, że wydał wyraźne polecenie przekazania szefowi MSZ informacji na ten temat. Dodał, iż ma nadzieję, że winni niedopatrzenia w tej sprawie zostaną ukarani. Lech Kaczyński nie chciał jednak sprecyzować, kto miałby ponieść konsekwencje.

Lech Kaczyński powiedział, że wydawanie instrukcji najwyższemu przedstawicielowi Rzeczpospolitej to coś, co odkreśliłby mianem kolejnego przykładu "braku kindersztuby". Lech Kaczyński, który udał się z wizytą do Słowenii, odniósł się w ten sposób do rządowych instrukcji w sprawie unijnego szczytu, na którym będzie reprezentował Polskę.

Zdaniem prezydenta, instrukcje rządu mają umiarkowany związek z przedmiotem obrad. Jeśli na szczycie zostanie poruszony temat, którego wytyczne dotyczą, to w tym zakresie prezydent zapewnił, że stanowisko rządu wspomni. Dotyczy to na przykład planu przyjęcia euro w 2012 roku.

"Jeśli chodzi o ratyfikację traktatu lizbońskiego to jest to zupełnie inna sprawa"- mówił prezydent. Lech Kaczyński wyjaśnił, że ratyfikacja dokumentu z Lizbony jest jego prawem, więc instrukcje rządu w tej sprawie mogą budzić zasadnicze wątpliwości. Wyjaśnił, że rząd może jedynie zaprezentować stanowisko, które jest elementem ogólnego planu koordynacji polityki zagranicznej.

Prezydent dodał, że będzie jeszcze rozmawiał o wizycie na unijnym szczycie z ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Na szczyt mają się udać także dwaj sekretarze stanu.

Spotkanie przywódców Unii odbędzie się 7 listopada. Ma ono roboczy charakter i poprzedza zaplanowany na 15 listopada międzynarodowy szczyt w Waszyngtonie na temat światowego kryzysu gospodarczego.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)