Jak powiedział Lech Wałęsa, za obalenie komunizmu powinniśmy dziękować narodom. Jego zdaniem, tacy politycy jak Kohl, Gorbaczow i Bush przedstawiają się jako architekci zjednoczenia, są jednak tylko przypadkowymi ojcami zjednoczenia, ponieważ do działania zmusiły ich masy.
Lech Wałęsa mówi, że obawiał się, czy Michaił Gorbaczow nie zdecyduje się siłą zatrzymać fali ucieczek z byłej NRD i w ten sposób nie zniweczy polskiego zwycięstwa. "Ale Gorbaczow okazał się słabym politykiem i wszystko poszło dobrze" - wspomina Wałęsa.
Były przywódca Solidarności przypomina również na łamach "Spiegla", że pokojowa rewolucja 1989 roku rozpoczęła się w Polsce. "To Niemcy obalili prawdziwy mur. Były z tego ładne obrazki. Ale wszystko zaczęło się w Stoczni Gdańskiej" - mówi Lech Wałęsa. Dlatego, jak podkreśla, jako polityk odegrał ważną rolę w procesie zjednoczenia Niemiec.