Poseł Lewicy Marek Wikiński przytoczył ocenę wykonania budżetu dokonaną przez profesora Krzysztofa Rybińskiego z SGH, która jest miażdżąca dla rządu. Średnia ocena wystawiona rządowi - to szkolna "dwójka". Profesor Rybiński skrytykował przede wszystkim brak zgodności z wizją i strategią kraju, jakość komunikacji w relacji informacja-zarządca i możliwość oceny efektywności wydatków. Źle oceniono też układ priorytetów przedstawionych przez rząd i prognozy w perspektywie średniookresowej.
Poseł Marek Wikiński ma zastrzeżenia do niezrealizowania w wystarczającym stopniu dochodów budżetu. Jego zdaniem gdyby nie obniżenie składki rentowej i wprowadzenie ulgi prorodzinnej, to w kasie państwa byłoby więcej o 25 miliardów złotych i pospieszne oszczędności nie byłyby konieczne. Lewica ma też zastrzeżenia do strony wydatkowej.
Poseł Wikiński zaznaczył, że najwięcej wątpliwości budzą: ograniczenie wydatków na obronność państwa oraz słaba realizacja wydatków na współfinansowanie projektów unijnych. Jego zdaniem właśnie środki unijne muszą teraz stać się remedium na kryzys i powinno powstać ponadpartyjne porozumienie w sprawie absorpcji pieniędzy, które napływają do kraju z Unii Europejskiej.
Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła wykonanie ubiegłorocznego budżetu ale miała zastrzeżenia do realizacji budżetu resortu zdrowia.
NIK wskazała również na rosnące problemy ze ściągalnością podatków, w czym największy udział miały podatki pośrednie i PIT. Nieskuteczne w ściąganiu należności były zwłaszcza izby celne, co zdaniem NIK-u w niektórych przypadkach mogło być spowodowane korupcją.