W myśl tej propozycji szef Służby ma podlegać Prokuratorowi Generalnemu, a nie jak jak jest obecnie - premierowi. Zakłada ona także zwiększenie zaangażowania w kontrolę CBA sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, a w razie zastrzeżeń w rozstrzygnięcia będzie również zaangażowany sąd okręgowy - wylicza wiceszefowa Sojuszu Jolanta Szymanek-Deresz. Dodaje jednak, że najważniejsze jest wprowadzenie kontroli w przez parlament. Posłanka uważa, że siła decyzja 2/3 posłów na temat szefa CBA będzie miała charakter mandatu pozytywnego świadczącego o zgodzie ugrupowań rządzących i opozycyjnych.
Projekt ustawy reguluje także postępowanie z tak zwanymi danymi osobowymi, które mogą być pozyskiwane także przez inne służby, a które mogą być później wykorzystywane do walki politycznej albo celów osobistych - wyjaśnia wiceprzewodnicząca partii. Lewica proponuje, aby zasób tych danych był weryfikowany co 5 lat.
Propozycja Lewicy przewiduje ponadto, że kandydat na szefa CBA musiałby się poddać badaniom psychiatrycznym. W szczególnych wypadkach mógłby być odwołany przez Prokuratora Generalnego.