Wystąpienie transmitowała libijska telewizja. Muammar Kaddafi zapewnił, że wrogowie zostaną pokonani i wezwał swoich zwolenników do obrony kraju.
"Jeśli będzie trzeba, arsenały broni zostaną otwarte, każdy Libijczyk dostanie broń, każdy Libijczyk zostnie uzbrojony, tak że Libia zmieni się w płonące piekło. Jestem wśród obywateli, będziemy kontynuować walkę, zwyciężymy ich. Umrzemy na drogiej libijskiej ziemi" - powiedział.
Libijski przywódca obiecał także tym, którzy go popierają, iż nadal będzie walczył w opozycjonistami.
Podczas, gdy w Libii trwa powstanie i w starciach ze służbami bezpieczeństwa giną ludzie, Kaddafi wezwał swoich zwolenników, by się beztrosko zawili.
"Rozgośćcie się wszędzie, na ulicach, placach, tańczcie, spiewajcie, zostańcie całą noc, żyjcie w godności i z wysokim morale. Muammar Kaddafi jest jednym z was. Tańczcie i spiewajcie, radujcie się i cieszcie" - mówił.
Tymczasem społecznośc międzynarodowa zastanawia się, jak powstrzymac przelew krwi w Libii. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon wyraził oburzenie, iż władze Libii nadal nie respektują międzynarodowych apeli o zaprzestanie przemocy wobec protestujących.