Na miejscowym cmentarzu złożono szczątki dziesięciu AK-owców poległych w walkach z oddziałami litewskimi i NKWD. Do zeszłego roku ich prochy spoczywały w zapomnianych leśnych mogiłach.
W Dubiczach wciąż pamięta się AK-owców, którzy walczyli za Ojczyznę i polegli w 1944 roku. Ksiądz komandor Leon Szot w homilii żałobnej Mszy świętej mówił o otaczającym Dubicze lesie, który stał się miejscem szczególnej modlitwy za ojczyznę.
Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik podkreślił, że kończy się epopeja tych młodych chłopców, którzy oddali swoje życie za Ojczyznę. Zdzisław Palewicz ze Związku Polaków na Litwie dodał z kolei, że zegar historii nie zatrzyma się, dopóki na wszystkich mogiłach nie staną krzyże.
Polacy dziękowali także lokalnym litewskim władzom, dzięki którym mogło dojść do ekshumacji i dzisiejszego pogrzebu.
Już wkrótce na cmentarzu w Dubicach spoczną prochy kolejnych czterech żołnierzy AK, w tym słynnego porucznika Jana Borysewicza, pseudonim "Krysia". Ich ciała NKWD-owcy wrzucili jednej z okolicznych studni. Wczoraj dokonano identyfikacji szczątków.