Szef "Solidarności" narzeka, że rząd nie robi nic, aby przed podwyżkami cen uchronić najuboższych. Podkreśla, że jest to sprawa rządu, by znalazł środki w budżecie. Duda zaznacza, że do końca będzie starał się odwoływać do dialogu, ale jak mówi, rząd sobie nic z tego nie robi.
Piotr Duda nie wyklucza, że fala demonstracji "Solidarności" może rozpocząć się w lipcu, kiedy Polska obejmie unijną prezydencję. Jak mówi, "możemy pokazać, że w Polsce nie jest tak pięknie i cudownie, żeby pan premier się chwalił, ale pokarzemy, jak jest naprawdę.".
Związkowcy z "Solidarności" uważają, że jednym ze sposobów na uspokojenie społecznego niezadowolenia może być wzrost płacy minimalnej.
Informacyjna Agencja Radiowa