Brytyjski rząd zapowiada dochodzenia w sprawie noworocznego buntu w więzieniu w Ford na południu Anglii. Dwukrotnie, w nocy i koło południa więźniowie podpalili więzienie, niszcząc sześć bloków mieszkalnych, salę gimnastyczną, salę bilardowe i sortownię poczty.
Bezpośednią przyczyną buntu były próby wykorzenienia pijaństwa w więzieniu, gdzie - jak wykazały w przeszłości dwie kontrole - kwitł przemyt alkoholu i narkotyków. Sprzyjał temu łagodny reżim więzienny. Ford jest więzieniem otwartym, dla przestępców, którzy kończą już wyroki i wdrażają się do ponownego kontaktu ze społeczeństwem.
Minister Crispin Blunt, odpowiedzialny za więziennictwo w brytyjskim rządzie był zaskoczony, że do buntu doszło w więzieniu, które stanowi najłagodniejszą opcję dla skazanych. Po wizycie w Ford minister Blunt zapowiedział nie jedno, a dwa dochodzenia. Będzie dochodzenie Służby Więziennej, które skupi się na przyczynach buntu. Odrębne postępowanie będzie prowadzić policja, która najprawdopodobniej postawi uczestnikom buntu zarzuty kryminalne.
Wstępnie ustalono, że sprawców zajść i podpaleń było około 40. Podpalenie to w prawie angielskim jedno z najsurowiej karanych przestępstw. Wynika to z tradycji prawnej sięgającej średniowiecza, kiedy ogień był jednym z głównych zagrożeń społecznych oraz ze szczególnej opieki prawnej nad majątkiem i własnością.
