Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lotnicze Pogotowie- Gostyń-konferencja

0
Podziel się:

Loty ratunkowe muszą odbywać się w bezpiecznych warunkach, a zdaniem dyrekcji

Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, w przypadku sobotniej sytuacji z Gostynia, nie było ku temu warunków. Dyrektor LPR Robert Gałązkowski powiedział podczas spotkania z dziennikarzami, że decyzja o niewysłaniu śmigłowca po poszkodowane dziecko była właściwa. Przyczyną był brak lądowiska przyszpitalnego dla maszyny.
Wyjaśniał też, że śmigłowiec nie mógł lądować na miejscowym stadionie, bo to miejsce tylko do awaryjnego wykorzystania w nocy podczas akcji ratunkowej. W tym przypadku chodziło o transport chorego między szpitalami.
W sobotę, po wypadku koło Krobii 5-letni chłopiec z ciężkimi obrażeniami wewnętrznymi trafił do szpitala w Gostyniu. Tam lekarze uznali, że powinien przejść operację w klinice pediatrycznej w Poznaniu, jednak dyspozytor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ze stolicy Wielkopolski dwukrotnie odmówił wysłania śmigłowca do Gostynia. Jako powód podano właśnie brak lądowiska przy szpitalu
Dyrektor LPR Robert Gałązkowski wyraził wątpliwość, czy ratownicy pogotowia prawidłowo zdecydowali o przewozie rannego do Gostynia. Przypomniał jednak, że w tamtejszym szpitalu od wielu lat jest oddział chirurgii dziecięcej, gdzie powinna być udzielona fachowa pomoc.
Postępowanie Lotniczego Pogotowania Ratunkowego skontroluje NFZ. Zbada, czy były podstawy do tego, by odmówić transportu rannego chłopca. Sprawdzi też sytuację wewnątrz szpitala, czy ma zapewniony odpowiedni transport sanitarny. Sprawę ma zbadać także ministerstwo zdrowia.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)