Sąd musi od nowa przeanalizować całość materiału zebranego w jej sprawie - wyjaśnia pełnomocnik Jolanty K. mecenas Jerzy Muchorowski. "Sedno sprawy to relacje pomiędzy kobietą a jej mężem. Zdaniem Sądu Apelacyjnego te relacje nie zostały wyjaśnione podczas poprzedniego porcesu" - powiedział Muchorowski.
Chodzi tu o zeznania Jolanty K., która twierdziła, że mąż wiedział o mordowaniu dzieci, ale sąd potraktował to zeznanie jako pomówienie.
Zwłoki pięciorga noworodków znaleziono latem 2003 roku w beczce po kiszonej kapuście. Kobieta została skazana na dożywocie, ale karę zmniejszono do 25 lat. Andrzej K., za każdym razem był uniewinniany. Proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami, między innymi ze względu na dzieci oskarżonych oraz intymną sferę tej sprawy.