W związku ze sprzeciwem sześciu krajów i wyrokiem unijnego Trybunał Sprawiedliwości ta pomoc została drastycznie zmniejszona na przyszły rok i obecnie jest na poziomie 113 milionów euro. "Największy impas możemy mieć za sobą" - komentuje najnowszą propozycję Komisji minister pracy Jolanta Fedak, która przewodniczyła unijnej radzie poświęconej między innymi tej sprawie.
Bruksela zaproponowała dziś, by pomoc dla najuboższych nadal pochodziła z pieniędzy przewidzianych na rolnictwo, ale była prawnie uznana za wsparcie na cele społeczne. Komisarz do spraw zatrudnienia przyznał, że kilka krajów miało nadal zastrzeżenia, ale dyskusje ocenił jako obiecującą i apelował do unijnych państw o poparcie. "Znalezienie rozwiązania nie będzie łatwe, ale w czasach kryzysu musimy zwiększyć wysiłki, nie możemy pozwolić, by najsłabsi zapłacili największą cenę. Zima jest tuż za rogiem, rozwiązanie tego problemu, to sprawa najwyższej wagi" - dodał unijny komisarz.
Do tej pory przeciwko zwiększeniu pomocy dla najuboższych były Czechy, Dania, Holandia, Niemcy, Szwecja i Wielka Brytania. Czechy jednak wahają się, a Komisja Europejska ma nadzieję, że przestaną blokować decyzję, bo nie ma już obowiązkowego współfinansowania programu żywnościowego z budżetów narodowych.
Minister pracy Jolanta Fedak też mówila z optymizmem co do możliwości rozwiązania problemu. Podkreślała też, że w czasie kryzysu nie można ograniczać pomocy dla osób najuboższych. "Nie ma takich ograniczeń prawnych i proceduralnych, które byłyby do zrozumienia dla obywateli Unii i z tym większość krajów się zgodziła" - dodała.
Teraz najnowszą propozycją Komisji zajmą się ministrowie rolnictwa 27 krajów na spotkaniu za dwa tygodnie. O zwiększenie pomocy dla najuboższych apelują organizacje charytatywane w Europie. Obecnie z tego programu korzysta prawie 18. milionów osób zagrożonych biedą.
