Lumen fidei, światło wiary: tak zatytułowana jest ogłoszona dziś w Watykanie encyklika, zaczęta przez Benedykta XVI, a ukończona przez jego następcę. Franciszek dziękuje za to papieżowi-emerytowi i zapewnia, że do gotowego niemal tekstu dodał tylko "kilka przemyśleń"
Dokument jest hymnem na cześć wiary, wymienia bowiem cały szereg jej dobrodziejstw, tak dla pojedynczego człowieka, jak i dla całej ludzkości. Polemizuje, jak czynił to wielokrotnie papież Ratzinger, z opinią, że "światło wiary" nie jest potrzebne współczesnemu człowiekowi, który "stał się dojrzały, szczyci się swoim rozumem, pragnie w nowy sposób badać przyszłość". Tymczasem, czytamy w encyklice, wiara "nie oddala nas od rzeczywistości, ale ... powoduje to, że chrześcijanin angażuje się coraz bardziej i mocniej przeżywa swoją wędrówkę na ziemi". Więcej nawet: wiara nie jest bezwzględna, lecz wzrasta w poszanowaniu drugiego człowieka, ponieważ - pisze papież - "nie można wierzyć samotnie". Innymi słowy, "ten, kto wierzy, nie jest nigdy sam", a światło wiary "konkretnie służy sprawiedliwości, poszanowaniu praw i pokojowi".
IAR
