Zdaniem Marka Kamińskiego z Komitetu Wolna Białoruś "strefy demokracji" powinny powstać w Mińsku, a nie poza białoruskimi granicami. Dodał, że ambasada Białorusi odmówiła wydania wiz wszystkim członkom organizacji.
Uczestnicy nie mają złudzeń - w wyborach nie będzie przełomu, a Aleksander Lukaszenka zapewni sobie prezydenturę na kolejnych pięć lat. Manifestacja ma raczej pokazać, że gdzieś za granicą są ludzie, którzy pamietają o Białorusinach.
Ludzie starsi, którzy zgromadzili się na manifestacji, twierdzą, że nie sposób nie dostrzec analogii z rokiem 1989 w Polsce. Tak jak wtedy wiele krajów trzymało kciuki za nas, tak dziś wiele kibicuje wolnej Białorusi - mówili uczestnicy manifestacji.