Masowe protesty antyrządowe w stolicy Tajlandii. Okupowane jest Ministerstwo Finansów, tłumy gromadzą się też przed gmachem departamentu PR tajskiego rządu.
Przywódcy protestów wezwali do masowych wieców. Na ulice Bangkoku wyszło 30 tysięcy osób. Około tysięczny tłum wtargnął do gmachu resortu finansów. W budynku przez chwilę zabrakło prądu. Setki osób zgromadziły się teraz pod gmachem departamentu PR rządu, podlegającemu kancelarii premiera.
Protestujący chcą odwołania premier Yingluck Shinawatry. Szefowa rządu potępiła protesty. Jej zdaniem, przyczynią się one do spadku poziomu inwestorów do tajskiej gospodarki i zniechęcą turystów do wybrania się do Tajlandii.
Jutro tajski parlament będzie głosował nad wnioskiem o wotum nieufności wobec szefowej rządu. Masowe protesty w Tajlandii rozpoczęły się jeszcze w październiku w związku z pracami nad ustawą amnestyjną. Jej efektem byłaby amnestia między innymi dla byłego premiera, Thaksina Shinawatry, który jest bratem urzędującej obecnie pani premier.
IAR
