Tadeusz Mazowiecki uczył nas jak pracować i walczyć o wolność. Podczas mszy żałobnej w warszawskiej Archikatedrze ojciec Aleksander Hauke - Ligowski, dominikanin wspominał pierwszego demokratycznego premiera po 1945 roku. Opowiedział o jednym z pierwszych spotkań z Tadeuszem Mazowieckim, do którego zwrócił się, oburzony traktowaniem ludzi przez ówczesne władze. Zwrócił uwagę, że była to dla niego lekcja skromności i wytrwałości.
"Patrzenie na cierpliwość, wytrwałość i przemyślność, z którą działał była wspaniałą lekcją miłości, która jest cierpliwa, wszystko znosi i wszystkiemu wierzy, choć wcale nie jest naiwna." - powiedział duszpasterz. Zwrócił przy tym uwagę, że mimo swej wiary Tadeusz Mazowiecki wcale nie był łatwowierny. Dobrze znał cienką granicę między kompromisem i kompromitacją i umiał się ustrzec jej przekroczenia. Niestety nie zawsze było to udziałem tych, z którymi przyszło mu pracować.
Dominikanin podkreślił, że mimo wad i błędów, popełnianych przez bliźnich, miłość Tadeusza Mazowieckiego nikogo nie spisywała na straty. Motorem działania premiera była bowiem skromność, wytrwałość i wiara w człowieka.
We mszy w Archikatedzre świętego Jana biorą udział między innymi Prymas Polski, arcybiskup Józef Kowalczyk i prymas Czech, kardynał Dominik Duka.
Przybyli przedstawiciele najwyższych władz państwowych: prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, przedstawiciele Sejmu i Senatu, Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Marek Kuchciński z Prawa i Sprawiedliwości. Są też goście za zagranicy i członkowie korpusu dyplomatycznego.
Po mszy trumna z ciałem Tadeusza Mazowieckiego zostanie przewieziona do Lasek pod Warszawą, gdzie o 14 były premier zostanie pochowany.
W związku z pogrzebem prezydent ogłosił na dziś żałobę narodową.
IAR