Wojewoda Mazowiecki Jacek Kozłowski zapowiada, że nad wodą pojawiać się będzie coraz więcej czarnych punktów. To specjalnie oznaczone miejsca, gdzie jest szczególnie niebezpiecznie i doszło już do utonięcia człowieka. Kozłowski przypomina, że sześćdziesiąt procent utonięć zdarza się na kąpieliskach niestrzeżonych: dzikich, nieoznakowanych, a nawet oznaczonych czarnym punktem. W województwie mazowieckim ani jedno utonięcie nie miało miejsca na kąpielisku strzeżonym.
Ratownicy wodni odradzają pływanie osobom nietrzeźwym. Najczęściej w wodzie giną młodzi mężczyźni, często pod wpływem alkoholu. Ratownik WOPR Sebastian Tumiłowicz podkreśla, że alkohol często prowokuje do niebezpiecznych zachowań nad wodą. Jako przykład podaje pijane osoby, które w Warszawie płynęły wpław do barek na środku Wisły. "Trzeba mieć dosyć ograniczoną poczytalność, żeby coś takiego zrobić" - powiedział Tumiłowicz.
Ratownicy wodni przypominają, że aby reanimacja była skuteczna, trzeba wydobyć ofiarę do 6 minut od rozpoczęcia tonięcia. Oznacza to, że na kąpieliskach niestrzeżonych szanse na uratowanie tonącego są bardzo małe.
